Kupowanie pozytywnych opinii? Czekają surowe kary

Reklama
Astroturfing w polskiej przestrzeni medialnejZakupy internetowe są codziennością. Klienci przed ostatecznym wyborem produktu, posiłkują się opiniami innych internautów. Często swój wybór uzależniają od ilości pozytywnych komentarzy. Sprzedawcy często kupują pochlebne opinie. Czy wiedzą, że jest to karalne?



Kary do 10% obrotu za kupowanie opinii

Zjawisko jakim jest astroturf marketing, czyli kupowanie pozytywnych opinii, dotarło również nad Wisłę. Ta nowość staje się coraz większym problemem. Prawo pozwala na karanie tych, którzy płacą za pozytywne komentarze. Kara może sięgnąć nawet 10% obrotu z roku poprzedzającego rok wydania decyzji. Eksperci twierdzą jednak, że udowodnienie takiego czynu jest trudne.

Astroturfing problemem jak fakenews

„Astroturfing, czyli kupowanie pochlebnych opinii, jest zjawiskiem coraz częściej spotykanym na polskim rynku. W Internecie roi się od ofert różnych przedsiębiorców, którzy chcą w ten sposób świadczyć swoje usługi. Takie działanie może być kwalifikowane jako nieuczciwa praktyka rynkowa. Wynika to wprost z przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym”
– podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Joanna Affre, adwokat i wspólnik zarządzający w kancelarii Affre i Wspólnicy.


Astroturfing, czyli z angielskiego położenie sztucznej trawy, polega na prowadzeniu kampanii, które udają opinie zwykłych konsumentów. Coraz więcej firm i agencji, także w Polsce, oferuje przedsiębiorcom, którzy wprowadzają na rynek produkt lub chcą poprawić jego postrzeganie, stworzenie pozytywnego klimatu wokół produktu czy usługi. Według części badaczy problem jest duży i nawet kilkadziesiąt procent wszystkich opinii w sieci to fałszywki.

Polskie prawodawstwo przygotowane do walki?

Jak informuje Agencja Newseria Biznes, prezes UOKiK na mocy przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów ma prawo, by z takim działaniem walczyć. Na kary narażone są zarówno agencje, które oferują takie działania, jak i przedsiębiorcy, którzy je kupują.

W wielu sytuacjach firmy są jednak bezkarne, przede wszystkim ze względu na trudność udowodnienia im takiego czynu. Pomocna może się okazać instytucja tajemniczego klienta, często wykorzystywana np. na Zachodzie. W Stanach Zjednoczonych w jednej ze spraw prokurator podszył się pod przedsiębiorcę, który chce kupić pozytywne komentarze, uzyskał oferty, a wraz z nimi także materiał dowodowy.


Reklama
Reklama