1. Znamy Pana jako posterunkowego z „Rodziny zastępczej” oraz m.in. z dubbingowania takich postaci, jak Kaczor Donald, Ed, Czerwony czy król Julian z „Madagaskaru”. Co jest interesującego w pracy przy dubbingu?
Praca aktora w ogóle jest interesująca. Można przeżywać, bywać, podróżować i robić wszystko to, co nigdy nie byłoby naszym udziałem w życiu prywatnym. Dubbing też dostarcza takich wrażeń i emocji, a ilość wykreowanych postaci może być nieporównanie większa niż w pracy przed kamerą czy na deskach teatru. Wynika to ze specyfiki tej pracy, a przede wszystkim tempa w jakim to się odbywa.
2. Mówią o Panu mistrz polskiego dubbingu. Jak Pan się z tym czuje?
Jak już niejednokrotnie mówiłem, świat mediów lubi takie górnolotne określenia. Nie pozostaje mi nic innego jak się do tego przyzwyczaić. Ja i tak myślę swoje, więc czuję się z tym dobrze.
3. Co jest najważniejsze przy dubbingowaniu? Dobry głos czy nauka aktorstwa i warsztat?
Wszystko jest ważne. Głos, ale przede wszystkim jego świadomość jest bardzo istotna. Jednak bez warsztatu i umiejętności samym głosem niczego nie zrobimy. Nie do przecenienia jest także doświadczenie, które zdobywa się przez lata pracy. Czyli jak w każdej dziedzinie - trening czyni mistrza. Jest jeszcze dobry słuch, podzielność uwagi i gotowość, by w tym jednym właściwym momencie wyciągnąć z koszyczka odpowiednią emocję.
4. Często jest Pan proszony przez nieznajome osoby, nawet na ulicy, by przemówił głosem znanej postaci, Kaczora Donalda czy króla Juliana z „Madagaskaru”?
Owszem, zdarza mi się to dość często. Ludzie są ciekawscy.
5. Jak współpracowało się Panu przy tak znanej na całym świecie produkcji jaką bez wątpienia są „Muppety”?
To przyjemność i frajda znaleźć się w gronie aktorów wrzuconych w świat Muppetów. Można sobie nieźle poszaleć pod okiem i uchem tak doświadczonego i świetnego reżysera jakim jest Wojciech Paszkowski.
6. Jaka była najdziwniejsza głosowa propozycja w Pana karierze?
Krowi enzym trawienny.
7. 8 listopada w TV Puls będzie miała miejsce premiera serialu „Muppety”. Udzielił Pan głosu takim postaciom, jak Gonzo, Fozzie, Waldorf oraz Zwierzak. Która z tych postaci była najciekawsza przy dubbingowaniu?
Każda była ciekawa. To cztery różne postaci, a więc cztery różne światy, które trzeba ogarnąć. Ale chyba największym sentymentem darzę Gonza, bo związek nasz jest najdłuższy. To pierwszy Muppet, z którym pracowałem.
8. Czy dubbingowanie jest Pana pasją czy tylko pracą?
To jednocześnie pasja i praca. Na szczęście uprawiam zawód, który jest moją pasją.
9. Czy przewiduje Pan w swojej karierze dalszą pracę przy dubbingu? Czy zdradzi Pan w jakiej najbliższej nowej produkcji usłyszymy Pana?
No pewnie. Jestem przecież „królem polskiego dubbingu” ( śmiech). A nowe produkcje, to oczywiście „Niech żyje król Julian” i „Sadzone jaja”! Serdecznie zapraszam.
Premierowe odcinki „Muppety” można oglądać w każdą niedzielę o godz. 19:00 (dwa odcinki) w TV Puls.
Foto: ©ABC Studios